21 Marzec 2014, Tagi: account manager Archetypy ATL badania blogosfera brief case study Digital emocje etnografia Facebook insight jak żyć Junior Brand Manager klient kreacja kłamstwo marketing prezentacja reklama radiowa reklama telewizyjna social media storytelling Strategia strategic planner strategy planner
Każda branża ma swój alfabet. Zamknięty w słowach, uporządkowanych od A do Z, zbiór kluczowych obserwacji. Wytycznych. Najważniejszych faktów stanowiących o jej niezwykłości i wyróżnialności. Stanowiący o jej sednie. Mają go szachiści, rowerzyści i ubezpieczyciele. Alfabet podsumowuje też każdy kończący się rok lub wyjątkowe wydarzenie sportowe. Dlaczego więc nie mają swojego alfabetu stratedzy? Pomyśleliśmy, i od razu postanowiliśmy ten fakt niezwłocznie zmienić.
Tym bardziej, że moment jest idealny. Polska strategia marki i komunikacji kończy właśnie w tym roku 18 lat. Oczywiście z lekkim zaokrągleniem (rok w jedną lub drugą stronę), gdyż w tym wypadku ciężko zarówno ustalić jej ojcostwo, jak i dokładną datę poczęcia. Zatem do dzieła. Przed nami w pełni subiektywny wybór najważniejszych aspektów kształtujących stratega, strategię i komunikację.
Jedna z podstawowych, niezmiennych i popularnych metod opisywania pozycjonowania i świata marek. Opisują je wyraziście, działając na wyobraźnię, nic więc dziwnego, że nie starzeją się i są tak samo dobre do opisywania marketingowej rzeczywistości jak były jeszcze kilkanaście lat temu.
Przez jednych uważany za przeżytek i niepotrzebne narzędzie. Dla innych niezbędnik przy porządkowaniu marki. Narzędzie, które ciężko użytkować bez pomocy mózgu wysiłku umysłowego, dawki doświadczenia i pokory wobec marki, rynku i klienta – autouzupełnianie jeszcze w tym wypadku nie działa.
Modelkę powinna cechować dbałość o sylwetkę. Blogera rzetelność w opisywaniu materiałów sponsorowanych. Accounta odporność na ciosy z wielu stron. A stratega ciekawość. Wszystkiego co się dzieje dookoła niego. Słowa zarówno pisanego jak i mówionego. Rozmowy i poznania drugiej osoby. A przede wszystkim ciekawość konsumenta i rynku. Bez dociekliwości strateg popada w rutynę. A rutyna na każdej wojnie prowadzi w pewnym momencie do niechybnej porażki w starciu z wrogiem.
Słowo, które zmienia w ostatnich latach wszystko. Sprawia, że strategia musi zmieniać swoje, przecież nie znowu aż tak długie, przyzwyczajenia i postawy. Powoduje, że myślowo musi wychodzić poza znane i lubiane myślenie o Big Idea i ewaluację myślenia wskaźnikami wizerunkowymi, a wchodzić w niezbadany jeszcze, ale bardzo policzalny świat click ideas, angażowania i interakcji. Jeśli nie chcesz być digitalowy, to kim chcesz być? Eksponatem w zoo?
Lub inaczej – wejście z brudnymi, badawczymi butami w świat konsumenta. W pewnym momencie słowo to było zarówno „hot”, jak i „trendy”. Powodowało, że badacze na potęgę kupowali kamery i chodzili po mieście „robiąc etno”. To na szczęście już minęło, przetrwali najlepsi, a dobrze przeprowadzone badanie etnograficzne stanowi kopalnię wiedzy o konsumencie.
Znienawidzone przez kreatywnych, którym w 99% zabijają genialne i przełomowe koncepcje. Uwielbiane przez akantów i klientów, z powodu, zazwyczaj, bardzo dobrego cateringu. Narzędzie strategiczne, które można przyrównać do młotka: dobrze wykorzystywane jest pomocne w pracy stratega, źle – zabójcze dla marki.
Generyczne korzyści, generyczne cechy, generyczne komunikaty. Słowo, którym można zakończyć dowolną dyskusję o komunikacie marki w ramach kategorii. Ale należy pamiętać, że często strategia to powiedzenie o generycznych cechach i inny niż do tej pory sposób. Tym bardziej, że żyjemy w epoce natychmiastowej replikacji produktów. To byłoby bardzo łatwe i wdzięczne strategicznie zadanie dostawać do komunikacji wyłącznie wyjątkowe, niepodrabialne i zmieniające rzeczywistość marki oparte wyłącznie na korzyściach racjonalnych.
Jedna z najlepszych strategicznie kampanii wprowadzającej nową markę w nowoczesnej Polsce. Malkontenci zawsze mówią w tym miejscu „Z takim budżetem to i ja”.
Krzyknijcie podczas dowolnej Gali Effie głośno: „Czy ktoś z tutaj obecnych wprowadzał na rynek Heyah?” I obserwujcie jak ręce podnoszą się do góry. Anegdota głosi, że tej marki nie wprowadzali tylko Małysz i pracownicy marketingu Plusa.
Krew, pot i łzy. Słowo klucz. Każdy wie, że musi być nieoczywisty i seksowny. Nikt go nie widział, ale każdy go szuka. Zazwyczaj okazuje oczywisty i niezwykle prosty. Objawia się w podpatrzonej reklamie zza oceanu wywołując strategiczne westchnienie „jakie to oczywiste i proste”.
Jest, jeśli jest trafny, czymś co niesie markę i jej komunikację na skrzydłach wiatru w kierunku krainy wiecznej miłości konsumentów oraz słupków sprzedaży kierujących się ku niebu. Dobry insight jest poezją i czymś, czym strateg może karmić siebie i innych strategów przez co najmniej 7 konferencji branżowych.
Ucieleśnienie niekompetencji. Potwierdzenie, że na marketingu i reklamie może znać się każdy, kto posiada przynajmniej jedno oko rozróżniające kolory. Zaprzeczenie rozmowy na odpowiednim poziomie. Przyczynek do wcześniejszej emerytury wielu zasłużonych pracowników agencji reklamowych.
Z drugiej, agencyjnej, strony przeświadczenie o powołaniu do robienia rzeczy wielkich i wybitnych. Bez związku z briefem, celami i potrzebami Klienta. A w związku z rocznym stażem w reklamie pozwalającym śmiać się ze swojego Klienta i jego produktu. Tego samego, który płaci juniorowi comiesięczną pensję.
Dziwna to branża. Wyobrażacie sobie, że wybierając w sklepie wędlinę, sprzedawczyni co chwilę patrzy na was z mieszaniną wyższości i drwiny w oczach?
CDN
Komentarze