Strefa wiedzy
Menu

Czujesz już magię tych Świąt? To teraz płać!

Listopad. Najbardziej ponura pora roku. Na szczęście rozświetla ją i umila wesoła ciężarówka Coca-Coli. A my, jak baranki, sięgamy po karty kredytowe i idziemy na zakupy. Po to, żeby te kolejne Święta były spokojne, wesołe i rodzinne.

Polacy kochają Święta. Nie tylko dlatego że wtedy mają okazję do zasłużonego urlopu od pracy, której nienawidzą. Nie tylko dlatego że będą mogli przez kilka dni bezkarnie pić wódkę od 14-tej bez konsekwencji dnia następnego – rybka lubi pływać. Też nie tylko dlatego że już tydzień później będą świętować Nowy Rok na głównym placu swojego miasta z winem musującym w ręce, w rytm koncertu Maryli Rodowicz albo Beaty Kozidrak.

Polacy kochają Święta za to, że pozwalają im bezkarnie poczuć się trochę lepiej, wydać pieniądze na rzeczy, których nie potrzebują. Polak smart shopper na co dzień, w Święta zamienia się w rozpustnika usprawiedliwionego wyższym celem – szczęściem bliskich.

Żniwa w zimie

Listopad i grudzień to dla marketingu czas wzmożonego wysiłku, ale też i oglądania efektów ich półrocznej pracy, bo dla wielu marek i kategorii to właśnie ten okres w roku to peak sprzedaży. Śledzie, czerwony barszcz, męskie kosmetyki, skarpety i żele pod prysznic schodzą jak ciepłe bułeczki lub raczej jak telewizory w Media Markt. Obejrzeć Kevina, który znowu został sam w domu, na nowej plazmie – bezcenne. Dać mężowi skarpety i dezodorant – pożyteczne. Opakowania zestawów 1+1 projektowane są już w marcu. Kampanie reklamowe dopinane są w lipcu. 30 stopni, pot, łzy i Virgin Mohito, a my rozmawiamy o Świętym Mikołaju.

Nie masz pomysłu? Kup go!

Nic dobitniej nie pokazuje psychozy tłumu jak wizyta w Empiku dwa dni przed gwiazdką. Setki osób, które nie znają swojej rodziny na tyle, aby jej kupić osobisty i dopasowany prezent, biorące co popadnie z półek. Moja żona pisze bloga, może kupię jej ten poradnik, bo na razie ma tylko 100 odwiedzających miesięcznie, a chce być znana. W końcu zna się na macierzyństwie, urodziła mi trzy córki. Klienci Empiku najczęściej nie mają pojęcia, co lubią ich bliscy, co chcieliby dostać w prezencie. Książka – to strasznie bezpieczne rozwiązanie. Pokazujące, że doceniamy to, że osoba, której ją dajemy umie czytać, a my ją za to doceniamy. Nie zmienia to faktu, że ta książka nie zostanie nigdy przeczytana – co najwyżej pożyczona osobie, która ją przeczyta i nigdy nie odda.

Masz pomysł. Kup teraz. Taniej

Smart shopper ujawnia się także przed Świętami. To dla prezentów impulsowych istna zaraza. Wie dokładnie, czego chce. Przemyślał prezenty już we wrześniu, a wyjazd na Sylwestra w sierpniu. Znacie to prawda? Ledwo udało się Wam wyjść z autobusu nagrzanego do 50 stopni i doczołgać się do zimnej lemoniady w lodówce, a tu bach! Telefon – gdzie kochana planujesz sylwestra? Może góry?

Smart shopper wie, że nie może przepłacić, bo ma ograniczony budżet. A porównywarki cenowe to w listopadzie jego drugi dom – nie śpię, bo porównuję ceny. Ale smart shopper ma także trzeci dom! Są nim wszelakiego rodzaju chwilówki, pożyczki i szybkie gotówki. Kupować można sprytnie, ale niekoniecznie trzeba to robić za własne pieniądze. Smart shopper to wie. Kac po pożyczkowy przyjdzie przecież w nowym roku.

A czy będą kolejki?

Tak. Nawet w Internecie się zdarzają. Zakupiony towar, którego nie ma w magazynie. Kurier się spóźnia. Nawet w Internecie można poczuć klimat Świąt. Teraz nie ma żadnego problemu, aby wdać się w dyskusję z obsługą sklepu internetowego albo w pyskówkę przez live chat z naszym „ulubionym” kurierem.

Nie jest to prawda ten sam pot, nerwy i łzy, które czujesz w Złotych Tarasach każdego 23.12, ale Polacy w tym roku (jak każdego kolejnego roku) kupią rekordową ilość rzeczy w Internecie. Powinno nas to cieszyć, bo im mniej czasu spędzimy w galerii handlowej (a tym samym zakupy zrobimy w Internecie) tym więcej czasu zostanie nam na oglądanie nowego telewizora zakupionego przez sklep on-line. Oczywiście w rodzinnej i świątecznej atmosferze.

Przed Wami czas ciężkich decyzji, dlatego my, jako pierwsi życzymy Wam wesołych, rodzinnych i spokojnych zakupów. Może warto ich zrobić ciut mniej w tym roku, aby zostało nam więcej czasu na cieszenie się sobą nawzajem, niż przedmiotami, za które zapłacił bank?

Komentarze
Trwa ładowanie