19 Grudzień 2013, Tagi: badania case study Digital Facebook insight jak żyć kłamstwo marketing social media storytelling Strategia strategy planner trendbook trendy
Kończy się bieżący rok, który przyniósł marketingowi wiele przełomowych wydarzeń. Wiele z trendów konsumenckich, które sprawne oczy badaczy i marketingowych wizjonerów przepowiedziało jeszcze w 2012 roku, ujrzało w pełni światło dzienne. Jest to zatem najlepszy czas na przewidzenie tego, co może napędzać marketing i reklamę w 2014 roku
Jeszcze na początku 2012 roku wiele portali związanych z plotkami i przewidywaniem trendów konsumenckich zauważyło trend „Airport Surprises”, który w pełni pojawił się komunikacji reklamowej wielu marek w 2013 i był swoistą kontynuacją trendu „Flash Mobs & train stations”. W pełni też zobaczyliśmy odpowiedź na przewidywany już trzy lata temu masowy trend „Everybody have to cook”. Wszyscy muszą jeść, także w Polsce, do której ten trend dotarł w okolicach kwietnia, więc coraz więcej marek, szczególnie kulinarnych, ten trend z sukcesami zaczęła dyskontować w swojej komunikacji.
Te wybrane oraz setki innych faktów pokazują nam naocznie znaczenie trendów konsumenckich i ich trafnego przewidywania.
Postanowiliśmy w tym roku podjąć to wyzwanie i wytypować te najważniejsze w przyszłym roku. Tym bardziej, że wyzwanie nie jest łatwe, jest wręcz trudne, bo trendów, które mogą być kluczowe w 2014 roku jest co najmniej kilkaset. To pierwsza trudność. Ale jak pisał Henry Ford: „Ludzie do dzisiaj jeździliby szybszymi końmi, gdybym nie przewidział trendu niechęci do szybszych koni”. Druga trudność, to ich nazwy – często złożone, anglojęzyczne, trudne do jednoznacznej interpretacji. Budzące szacunek, ale i obawy. Język angielski to nadal język tajemnicy, ale i nauki, jaką jest przewidywanie i opisywanie trendów. Trzeci i kluczowy czynnik ich ważności to wyłowienie tych, które będą nieoczywiste, ale zarazem chwytliwe i dyskusyjne. Oto zatem nasze typy na trendy 2014 roku.
To bardzo widoczny trend. Konsument nie tylko twierdzi, że reklama na niego nie działa, nie tylko nie widzi reklamy w telewizji, nie tylko nie klika, ale wręcz przestał ją widzieć także w Internecie i na urządzeniach mobilnych. A jak widzi, to kilka i zamyka. A wszystko to robi w jednym czasie.
Konsument roku 2014 siedząc ze smartfonem przez telewizorem, przestanie widzieć reklamy! Zjawisko te, które można zaobserwować w modnych knajpach w Nowym Jorku, nazywamy po polsku „Wielokrotnym przeoczeniem komunikatu reklamowego marki”, jest dla marketerów szczególnym wyzwaniem, odpowiedzią na które może być konstrukcja wielokanałowego przekazu z przynajmniej 70% zmiennością treści oraz hyperwysokim przewidywanym zaangażowaniem. Inaczej mówiąc – trzeba próbować szczęścia, może konsument się zainteresuje.
Inaczej „Y & ADHD generation storytelling” lub “Reverse storytelling 2.0”.
To, że marki opowiadają historie to dla wielu z nas odkrycie kilku ostatnich lat. Kilka osób na tym odkryciu i obserwacji historii opowiadanych przez marki oraz przekazywaniu ich dalej dorobiło się nawet samochodu. Trudno więc nie przeoczyć trendu, który na dobre rozkwitnie w roku 2014, czyli opowiadania historii przez konsumentów. Ale nie, jak to było w trendzie Storytelling 2.0 – opowiadania swoich historii markom (na przykład za pomocą wiadomości na Facebooku albo za pomocą infolinii), tylko innym konsumentom. W skrócie – przychodzimy z wizytą do znajomych i opowiadamy historie. Bardzo różne historie. To jest prawdziwy Storytelling 3.0.
Aby w pełni wykorzystać ten rokujący trend, każdy marketer oraz pracownik agencji reklamowej powinien odpowiedzieć sobie na trzy pytania.
Jak sprawić, że w tych historiach pojawi się nasza marka?
Jak zachęcić generację Y, która „nie chce być bogata, bo pieniądze szczęścia ani chleba nie dają”, do wplatania w swoje codzienne opowieści słów kluczowych z pozycjonowania naszej marki?
Jak zrobić to inaczej niż robił to marketing szeptany podporządkowany influencerom?
Kolejny bardzo ważny trend, następca trendu Big Data. W Big Data, chodziło (w skrócie) o to, że konsumenci produkują, a marketing zbiera bardzo wiele różnych danych. Trend Huge Data idzie jeszcze dalej. Zakłada, że konsumenci zaczynają produkować OGROMNIE DUŻO danych, które marketerzy, będą musieli zacząć w jeszcze większym stopniu zbierać i analizować. Zapowiada się prawdziwy ogrom pracy zarówno po stronie agencji oraz na serwerach klienta. Słowem kluczem jest tutaj oczywiście HUGE, na które marketing będzie musiał znaleźć równie ogromne „huge solution”.
Każdy z nas jest blogerem. I nie jest do tego konieczne pisanie bloga. Aktualizowanie go kilka razy w tygodniu (aktywni blogerzy), raz w tygodniu (wpływowi blogerzy), raz na kilka tygodniu (blogerzy gwiazdy). Trend Blogging Inside >>> Outside pokazuje, że blogowanie stając się częścią życia każdego z nas, powoli wychodzi poza Internet i wchodzi w realny świat. Wypowiadając zdanie do znajomych w pracy w trakcie lunchu, stajemy się blogerem kulinarnym. Wychodząc ze sklepu Zara, nasza mina pokazuje to, co moglibyśmy napisać na swoim blogu modowym. Każdy z nas jest więc blogerem i każdy może, a wręcz powinien na tym zarabiać! Ten trend jest coraz bardziej widoczny i sądzimy, że rok 2014 przyniesie już pierwsze kontrakty reklamowe ze zwykłymi ludźmi, którzy komunikują się z innymi zwykłymi ludźmi – zarówno w realu jak w przestrzeni digital a przede wszystkim poprzez mobile.
Trend, który jest w kontrze do trendu lokalności. Burger bary, slow food, urban markets, żywność ekologiczna, lokalne społeczności – to były wiodące trendy roku 2013. Trend roku 2014 to Macro Local, czyli powolne odchodzenie od lokalności na rzecz masowości. Konsumenci oswoili się już z lokalnością i powoli zaczynają kupować masowe dobra. Czy to lokalnie, czy to globalnie. Jeśli spojrzymy na liczbę kupujących w galeriach handlowych czy supermarketach, liczbę sprzedanych zestawów Happy Meal czy zakupów w sklepach internetowych stawiających nie na lokalizację a cenę, jasno widzimy, że konsument zaczyna się tym trednem kierować. Że istnieje swoiste rozdwojenie – na macro i na local. Marketing powinien obserwować ten trend, bo on może oznaczać, że zasięg kampanii może jeszcze mieć znaczenie. Szczególnie w przypadku masowych marek.
Dlatego, z okazji końca jakże fajnego roku 2013, życzymy Wam wszystkim: brania wielu rzeczy w cudzysłów, odporności na manipulacje, chwili odpoczynku, cierpliwości, dystansu do rzeczywistości, własnego zdania, ale i wyważonych osądów, pozytywnych myśli, wielu wyzwań i sukcesów w przyszłym roku.
A teraz do sklepów po prezenty, baranki!
Komentarze